Uczyć się muszę wszystkiego od nowa... Z pamiętnika podwójnej matki

Wszystko miało być już ogarnięte.

Miałam być matką, co żongluje butelkami, jedną ręką przewija, a drugą obiad gotuje, nogą sprząta podłogę, a zębami klocki ze starszym dzieckiem układa. Miałam...

A tu się okazało, że zapomniałam...

Zapomniałam jak to jest być matką takiego malucha, co nie siedzi, nie chodzi, nie gada, ulewa, kupy robi w każdą pieluchę i płacze.

Moje macierzyństwo rosło razem z pierwszym dzieckiem i mimo, że wydawało mi się, że wszystkie rozumy zjadłam - uczyć się muszę od nowa.

Wcale nie wiem czy ta krostka to potówka, czy krostka po prostu, nie wiem czy lepiej przewinąć pupę przed czy po jedzeniu, nie wiem czy teraz lepiej będzie nosić na ramieniu czy na rękach. Nie wiem. A ta pupa - toż to dopiero wyzwanie. Zapomniałam, że można mieć tak małą pupę!

A to, że ta akurat konkretna ma bonus w postaci siusiaka, sprawy wcale nie ułatwia, bo ja owszem - jako-tako wprawę mam, ale z dziewczynkami! A taki bonus rodzi kolejne trylion pytań.

Jeszcze gdyby osoby, których się pytam/radzę, miały taki sam pogląd i udzielały takich samych odpowiedzi - ale gdzie tam!

I bądź tu mądry, kiedy rączka taka mała, że się człowiek chwycić boi, kiedy bródka się trzęsie, bo układ nerwowy taki w powijakach, kiedy oczy ufne, choć rodzic bezradny, kiedy włosy miękkie jak aksamit, a płacz serce przejmuje tak, że by się chciało rąbka nieba uchylić.

Uczyć się muszę wszystkiego od nowa, bo ta moja wiedza i doświadczenie gdzieś wyparowały w obliczu tak Małego Szczęścia.

 

Monika Ciepłucha
www.tupotmalychstop.blogspot.com

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam