“Wiem, co je moje dziecko” M. Spodaryk, E. Gabrowska - poradnik z rzetelną dawką wiedzy o tym, jak karmić dzieci w każdym wieku.

Jak każda mama, chciałabym dać moim dzieciom to, co najlepsze. Sięgałam więc i sięgam po różnego rodzaju poradniki o zdrowiu, czy żywieniu, korzystałam z Internetu czy kolorowych pism dla mam. Nigdzie jednak nie znalazałm gruntownej i łatwo przyswajalnej wiedzy, zwłaszcza w temacie żywienia. Aż do momentu, gdy sięgnęłam po poradnik naszego krakowskiego lekarza prof. Spodaryka. W naszym mieście jest to osoba znana i ceniona od wielu lat, tak więc tym bardziej ciekawa byłam, co radzi w temacie tak ważnym, jak karmienie dzieci.


“Nie ma cudów, aby dziecko się tam jakoś nie wyżywiło” - błędne rady i nawyki

 

Wcześniej na naszym portalu pisałyśmy już o kulturze żywieniowej we Francji (a także o wychowaniu dzieci w tym kraju). Wiele rzeczy spodobało się także mnie i chętnie sięgam po tamte poradniki.

Jeśli jednak chodzi o żywienie, warto sprawdzić co słychać na naszym “krajowym” podwórku. Każda mama, a prawdopodobnie także tatusiowie, zastanawia się jak karmić swoje dziecko. Przecież chcemy zapewnić mu dobry start w przyszłość i dbać o jego zdrowie nie tylko teraz, gdy jest maluchem. Prof. Spodaryk stanął przed nie lada wyzwaniem, jak sam mówi:

“Mając doświadczenie autora książek poświęconych problematyce medycznej, nie zdawałem sobie sprawy, że pisanie dla opiekunów dziecka (...) będzie zadaniem zdecydowanie trudniejszym niż moje dotychczasowe próby adresowane wyłącznie do lekarzy”

W naszej kulturze często spotkać się można z lekceważeniem problemów żywieniowych. Każdy “coś tam” zje, tłuste, smażone potrawy ciągle królują w wielu domach, a zabiegani rodzice często nie mają czasu zająć się zdrowym odżywianiem. Często tłumaczymy się “tradycją” (tak się u nas je), brakiem czasu, brakiem pomysłu.

W książce “Wiem, co je moje dziecko” autorzy nie przeprowadzają totalnej rewolucji, pokazują za to, że racjonalne odżywianie nie jest tak trudne, jak nam się wydaje. Autorzy udawadniają, że zarówno bobasy, jak i nastolatki można karmić zdrowo, bez karkołomnych zabiegów i godzin spędzonych w kuchni.

W książce znajdziecie mnóstwo przepisów, zestawy jadłospisów na całe dnie (łącznie z informacją jak dany posiłek przygotować), tabele m. in. z zalecanymi normami spożycia etc. Dowodem na zdrowe podejście autorów do tematu, niech będzie cytat:

“Nie ma niezdrowej żywności, jest tylko niezdrowe odżywianie się”

Warto sięgnąć po ten poradnik, by zapewnić dzieciom (a i nam samym, bo większość potraw może jeść przecież cała rodzina) zdrowy start i wprowadzić dobre nawyki żywieniowe, które mogą pomóc im uniknąć wielu chorób, a już na pewno otyłości.

 

Z doświadczenia muszę powiedzieć, że książka powinna także trafić do innych opiekunów, nie tylko rodziców. Dobrze by było, gdyby dziadkowie mieli okazję się z nią zapoznać, bo często - z dobrych chęci lub z niewiedzy - przekarmiają dzieci (słodycze, słodycze…) lub wprowadzają własne teorie żywieniowe, zazwyczaj wyniesione z własnego domu i własnych przyzwyczajeń. Usłyszałam np., żeby nie dać się zwariować zdrowym jedzeniem, bo dziecko pójdzie “do ludzi” (patrz przedszkole, szkoła etc.) i będzie jadło jak wszyscy...

 

Jako mama mogę szczerze polecić ten poradnik i bardzo się cieszę, że po niego sięgnęłam. Dobrze, że są takie pozycje na naszym rynku wydawniczym!

 

Poradnik możecie zakupićj  tutaj

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam