Nie pouczaj nigdy Matki! Przykazanie numer 1 po wizycie ukochanej Cioci...

Dzwonek do drzwi!

Czy nikt sobie nie zdaje sprawy, że jak masz małe dziecko, to wszelakie zakłócenia spokoju i snu dziecięcia wpływają na matkę jak porażenie prądem??

Ale ze stoickim spokojem otwieram zewnętrze drzwi mego jestestwa i szok! Ciocia!

Hm, ciocia jak miło Cię widzieć! Dawno się nie widziałyśmy, to prawda, ale wizyta nie zapowiedziana, trochę nie kulturalnie, skoro jak mam dziecko i dalej uważam że niektóre sprawy w moim domu jeszcze nie są do poziomu względnego opanowane, jak przepełniony kosz na bieliznę, sterta pieluszek do poukładania, zabawki przekraczające wszelki prawa eksportu z pokoju do pokoju.

No ale dobrze, ciocia to ciocia , musi się uodpornić bo innego wyjścia nie ma! Słodko się witamy i nie wytrzymuję:

- Ciociu jak mnie zaskoczyłaś - i to było jedyne prawdziwe zdanie jakie głośno wyraziłam dnia dzisiejszego!

Ciocia nie widziała jeszcze Zosi i zostanie na dwa dni! Cudownie wprost! Jeszcze pewnie obiad trzeba będzie zrobić i to dwu daniowy! No i nie widziała Zosi, więc będzie chciała ją bardzo dokładnie zobaczyć, a już napewno otoczenie w jakim się obraca moje dziecko!

Nie nie i jeszcze raz nie ! Ale mit stał się faktem i lawina strasznych wydarzeń zaczeka się od kolacji, z minuty na minutę przybierając coraz to bardziej tragiczny obrót!

 

Agniesiu, a czemu Zosia nie je grysiku? Agniesiu, a może byś ją pokarmiła? Agniesiu, a czemu kąpiesz Zosię tak późno? A tym płynem ją myjesz? A nie używasz oliwki? Agniesiu, a może lepiej gdybyś jej nie puszczała bajki do kolacji? Ty jej pozwalasz oglądać takie teledyski? Agniesiu, ta piżama jest za ciepła! A ta kołderka to nie za gruba, nie będzie jej za gorąco??

 

A srał pies Twoje zdanie kobieto, pomyślałam padając twarzą na łóżko po kilku męczących godzinach!

Powiedzmy sobie szczerze, pewien okres rozkwitu minął bezpowrotnie ciociu i jakkolwiek cenię sobie Twoje uwagi , i niektóre z nich są naprawdę rewelacja, tak już znieść nie mogę tego ciągłego Agniesiu , Agniesiu!

Zosia nie je grysiku , bo nauczyłam ją od małego jeść kaszkę łyżeczką więc jak mam teraz uczyć ją, że kaszka jest w butelce, skoro w butelce jest zawsze mleko?

Nie karmię jej bo ma już 16 miesięcy i świetnie radzi sobie ze sztuką władania widłami takimi jak widelec, świetnie to znaczy że brudzi tylko w promieniu 5 cm od siebie, co uważam za wielki sukces!

Późno ja kąpie? O 19? Tak , tym płynem ją myję, jeszcze jej tyłka nie wypalił więc zgodnie z sugestią producenta uznaję że jest przyjazny dla dziecka!

Nie , nie używam oliwki - obowiązują mnie bowiem standardy pielęgnacji niemowlęcia od 2000 roku a nie z poprzedniej ery!

To nie bajka , to teledysk , i to ze smerfami i trwa 2 minuty 30 sekund i Zosia mi w tym czasie bez zająknięcia zje kolację, wiec niestety ale nie mam wyrzutów sumeinia!

Owszem ta piżama jest ciepła , bo mimo wszystko - uwaga- mamy styczeń! Piżamka jest za gruba a kołdra za cienka - ja oszaleję!

Gdy tylko się obudziłam dnia nastepnego chciałam myśleć że to zły sen! Siadając na łóżku poczułam zapach kawy - szybkie stwierdzenie - niestety, nie mamy szczęścia- nie śniło się!

Po drugie zakładając mój ulubiony dresik, jak długo jeszcze będzie trwała wizytacja! I tu los się uśmiechnął bowiem przy śniadaniu , które ciocia przygotowała bo trzeba się dobrze odżywiać - powiedziała mi że musi niestety jutro wyjechać , i czy będzie to problem!

O nie ciociu żaden problem powiedziałam, a w głowie jakiś zły duszek pyta czemu tak późno!

Biedna ciocia umówiła się z koleżankami że pójdą na imieniny pani Stasi z klubu osiedlowego, a solenizantka zmieniła datę imprezy ponieważ syn postanowił ją zabrać do siebie na kilka tygodni.

Au rewoir aż chce się rzec! A tymczasem szara rzeczywistość w telegraficznym skrócie , bo wersji full byście nie znieśli..........

 

A czemu ona nie ma włosków? ( Zapewne dlatego że jej codziennie wyrywam!) Jak mogłaś tak małemu dziecku przebić uszy i do czego jej to potrzebne? ( Przebiłam jej uszy dla własnego widzi mi się i mi się podoba , i wcale nie tak wcześnie!) Ciocia zrobi Zosi kompocik! ( Nie ciociu nie zrobisz- Zosia pije tylko wodę ) Czy Ty oszalałaś dziecko, a kto karmi wodą dziecko ? ( Ja na litość bosko , ja karmię!) Za moich czasów to dało się dziecku mleko od krowy i jacy byliśmy zdrowi! ( A w moich czasach nie ma krów, a jeśli nawet są to świecą w ciemności od sztucznych pasz i zdrowi od tego nie jesteśmy) Wiesz, ja to po porodzie musiałam zaraz wrócić do pracy , to były straszne czasy ! ( Wiem ciociu, ja po porodzie to chciałam do łóżka wrócić, i jestem śmierdzącym leniem , nie wróciłam do pracy bo uwaga nie mam w domu nikogo kto by mi z dzieckiem został, a 2 miesięczne niemowlę chyba jeszcze nie umie obsłużyć się samo przy płycie indukcyjnej!) A wiesz, kto to widział żeby mężczyźni szli na porodówki? ( Ja, dzięki Bogu ja to widziałam, i to był mój mąż i to był piękny widok, jedyny zresztą jaki pamiętam wyraźnie !)

 

No i tak konwersacja o macierzyństwie trwała aż do popołudnia, kiedy to mój mąż z pracy wrócił, poczęstował ciocię koniaczkiem i nagle wszystko ucichło! Że faceci mają takie proste rozwiązania na wszystko...Żebym ja na to wpadła to bym jej do wiadra tego koniaczku nalała, żeby tylko mieć chwile spokoju!

Ciocia pojechała i powiem Wam że choć strasznie ją lubię to jednak muszę to powiedzieć ..... że są zasady!

Czego nie robimy matkom- nie pouczamy ich! Każdy bowiem kto chciał i mógł miał okazję wykazać się w dziedzinie macierzyństwa! Więc nie wpierdzielamy się z dobrymi radami nikomu, nie mamy też na wszystko gotowych odpowiedzi , bo uwaga , mało która kobieta w dzisiejszych czasach tego chce i potrzebuje!

Więc podkreślę jeszcze raz krótkie wizyty i bez pouczania - tego oczekuję od cioci która mnie odwiedza - to chyba nie za dużo znów??


Agnieszka Wyka-Wojnarowska

www.sprytnamamablog.blogspot.com

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam