Wolałabym być ojcem...

Więzi między ludźmi są różne, nie do porównania, nie do zamienienia. Nie wiem jak intensywne i satysfakcjonujące są te które łączą ojca z dzieckiem. Ale.. ale gdybym mogła wybierać chyba wolałabym być ojcem niż matką.

On nic nie musi. Nie musi myśleć, kombinować, planować, chodzić do lekarzy, nie musi się bawić, usypiać, przewijać, przesiadywać w domu całymi dniami z małym dzieckiem. Codziennie wypiera mózg w drodze do i z pracy, a wracając z niej ma przyzwolenie na odpoczynek, kąpiel i okruch czasu dla siebie „bo przecież jestem zmęczony po pracy, ty też jesteś, na pewno, ale razem przecież nie możemy odpoczywać jeśli dziecię wymaga. Muszę się teraz iść wykąpać bo przecież śmierdzący do pracy nie pójdę”. Rolę głównych skrzypiec, dyrygenta, planisty, opiekunki do dziecka i robota który powinien… ba! MUSI umieć i wiedzieć wszystko pełni mama. Tata jest tylko jej pomocnikiem, jej cieniem, jej chwilowym zastępstwem. Mimo że to debiut nowej roli DLA OBOJGA.

Jeśli tata uśpi, jeśli pobawi się przez te całą godzinę na dobę, jeśli nakarmi czy zrobi inną magiczną dla mężczyzn, a rutynową dla kobiet czynność, wszyscy biją oklaski „och, jaki oddany ojciec. Jak sobie radzi. Bohater! Jaki wspaniały mąż, tak pomagać”. Mamie za nic braw się nie bije. „Taka rola matki” – słyszę tylko z uszu stada papug. A czy dziecko nie jest wspólne? Czy mama się już przypadkiem nie nanosiła przez te 9 miesięcy? Czy facet nie jest silniejszy fizycznie i psychicznie? Rozumiem, praca. Ale w weekendy najczęściej też jakoś nie widać różnicy…

To nie chodzi o to że jest źle. Jest wspaniale. Ma się więcej czasu na poznanie dziecka, na śledzenie drobnych, czasem niepowtarzalnych kroczków w jego rozwoju, ma się więcej czasu na budowanie więzi. Ale ojciec nie nosi na sobie i w sobie tego ciężaru „musu”. On pomaga i angażuje się kiedy chce. Kobieta musi być zaangażowana zawsze. I to 24godziny na dobę. Psychiką i ciałem. Facet- asystent ma lżej. I zawsze jest bohaterem.

                                                                                  LiliEmily z bloga TenMałyWielkiCzłowiek