Nicola

Gdy Nicola sie urodzila,nie mialam pokarmu, wiec w szpitalu byla karmiona butelka, ale mimo to caly czas przystawialam Ja do piersi. Polozne niestety zamiast mi pomóc, pogorszyly cala sytuacje. Gdy Nicola plytko chwytala brodawke, zamiast delikatnie wyciagnac jej piers z buzi, wyrywaly ja. Po
powrocie do domu nie poddalam sie i nadal próbowalam Ją karmic-juz bez pomocy butelki.

Niestety sutki mialam pogryzione, leciala z nich krew, a w jednym wdalo sie zapalenie i zaczal ropiec. Ból byl ogromny, balam sie kazdej pobudki Nicoli, gdyz oznaczalo to kolejne karmienie. Nicolusia spadala z wagi, bo strupki na brodawkach uniemozliwialy wystarczajace wyplywanie pokarmu. Smarowalam piersi masciai i wlasnym mlekiem, ale nic nie pomagalo. Na badaniu Pan doktor powiedzial, ze musze isc z Moja Dzidzia na patologie noworodka, poniewaz wazy zbyt malo. Byl to dla mnie bodziec do walki o Jej pobyt w domu. Mimo bólu, przystawialam Nicole na zadanie.

Pewnego dnia maz kupil mi nakladki silikonowe na piersi-to byl strzal w dziesiatke.
Poczatkowo Nicola niechetnie z nich ssala, ale z czasem nauczyla sie i zaczela szerzej otwierac buzie. Brodawki mi sie wyleczyly. Minely dwa tygodnie i zrezygnowalam z nakladek. Nicola ssala prawidlowo i nic mnie juz nie bolalo. Przybrala na wadze. Teraz ma 9 miesiecy i wazy okolo 9,5kg.
Nadal karmie córeczke piersia. Gdyby ktosna poczatku powiedzial mi, ze karmienie bedzie przyjemnoscia, nie uwierzylabym , a teraz...jestem szczesliwa i dumna, ze sie nie poddalam. Dziewczyny, nie poddawajcie sie!!!

Żaneta Momot

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam