Basia - jak to było...?

Nasza rodzina od lat związana jest z górnictwem... Ojciec mój, ojciec mojego męża, nasi dziadkowie oraz sam Dumny Tata - pracują lub pracowali w kopalni, codziennie zjeżdżając 1000 metrów pod ziemię, w duchotę, gorąco i ciemnię aby zarobić na utrzymanie rodziny.

Praca nie jest lekka, nie jest łatwa, a każda wieść docierająca z dołu o wypadku bądź śmierci pod ziemią elektryzuje całe miasto nie pozwalając spać po nocach zdenerwowanym żonom...

Są i jasne strony - jesteśmy mocno związani z tradycją, nasze życie związane jest z górniczymi imprezami, hucznie obchodzimy Barbórkę, bierzemy udział w biegach o Lampkę Górniczą, łazimy po górach w czasie górniczych rajdów...

Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że właśnie z tradycją górniczą i miejscem pracy męskiej części naszej rodziny związana jest historia imienia naszej Córeczki.

Święta Barbara jest patronką górników... dlatego też nie mogło być inaczej - nasza pierworodna tak właśnie ma na imię. Jest talizmanem, amuletem, patronką Tatusia... i naszym lekiem na każdy zły dzień.

Nasza Córka, mimo "świętego" imienia wcale świętoszką nie jest - to zodiakalna lwica, imię pochodzące od Barbarzyńców... cóż, jest wesoło!

 

Autorka: Patrycja Z.

Chcesz podzielić się własną historią?

Spisz swoją opowieść i wyślij na adres redakcji.

Opublikowana historia będzie inspiracją dla rodziców poszukujących imion dla swoich maluszków:)

Komentarze Facebook

Najnowsze

Zwyczajna mama
Zwyczajna mama
Zwyczajna mama
Zwyczajna mama
Zwyczajna mama
Zwyczajna mama
Zwyczajna mama
Zwyczajna mama
Zwyczajna mama
Zwyczajna mama

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam