Stefan i Jagoda - narodziny nowych bajek. Blogująca mama pisze bajki. Historia ich powstawania

„Dawno, dawno temu…”, a właśnie, że nie! Tylko teraz i tu! „Żyła sobie śliczna księżniczka…”, Śliczna? Z pewnością. Księżniczka? Dla nie na pewno. A tak w ogóle Jagódka – cudowna córeczka, która pojawiła się w naszym życiu kilkanaście miesięcy temu.

Od początku chciałam, by w jej życiu zagościły książki. Kolorowe, mądre. Rysować kredkami niestety nie potrafię, ale malować słowami… jako absolwentka informacji naukowej i bibliotekoznawstwa, edytorstwa i dziennikarstwa postanowiłam spróbować.

Kiedy Jagódka zasypiała, a mnie udało się nie zasnąć wraz z nią (chroniczne niedospanie – stan doskonale znany młodym mamom), szukałam pomysłu na wyjątkowe bajki.

O księżniczkach, rycerzach, żabach i czarownicach już było, samochody i koparki to nie świat młodej damy. Wtedy w naszym domu pojawił się On. Sporych rozmiarów, włochaty właściciel czerwonej kokardy pod brodą i czarnych niczym węgliki miś. Stefan. Był prezentem od Matki chrzestnej Jagódki, która kładąc go w jej łóżeczku, powiedziała: Obyście razem przeżyli mnóstwo przygód”. Widząc ich śpiących razem, wpadłam na pomysł napisania opowiadań w cyklu „Niecodzienne Przygody Stefana i Jagody”.

Przy ich tworzeniu postanowiłam wykorzystać wiedzę zdobytą podczas studiów. Zarówno tę literacką, jak i biblioterapeutyczną.

 

Chciałam połączyć walor edukacyjny z mądrą zabawą. Zauważyłam, że na rynku wydawniczym brakuje pozycji opowiadających najmłodszym o tym, jak powinni zachować się w urzędzie pocztowym, biurze paszportowym, na lotnisku, czy kiedy korzystają z komunikacji miejskiej. Ot, elementarna wiedza, której zdobywanie przez dziecko stanie się przygodą!

 

Pierwsza bajka, pt. „Globus i podróże. Te małe, nie te duże” opowiada o tym, jak mądra Jagódka uczy Misia Stefana, który marzy o zagranicznych wojażach, jak korzystać z globusa. Pluszak dowiaduje się ile kontynentów ma nasza planeta dzięki piosence śpiewanej przez przyjaciółkę.

Krótkie wierszowanki sprawiają, że dzięki ich rytmowi małe dzieci się uspokajają, zazwyczaj usypiają, dla starszych pociech z pewnością stanowią ułatwienie do zapamiętania ważnych informacji.

Ta wesoła lekcja geografii stała się inspiracją do kolejnej opowiastki – skoro Stefan chce wyjechać za granicę musi mieć paszport… by dowiedzieć się co to jest i skąd możemy go wziąć.

 

Początkowo „Niecodzienne przygody” pisałam do szuflady, z myślą o przyszłości. Chciałam je pokazać Jagódce, gdy będzie starsza, by wiedziała, co mama czytała na dobranoc, gdy była malutka. Przypadek sprawił, że pierwszą bajkę przeczytałam Zuzi – mojej sześcioletniej sąsiadce, która… pokochała Stefana!

 

Kiedy tylko się spotykałyśmy na klatce schodowej dopytywała mnie o kolejną historię. Wówczas narodził się pomysł założenia bloga.

Obecnie niecodzienne-przygody-stefana-i-jagody.blog.pl to zbiór już 17 opowiadań (ciągle powstają kolejne!).

Cieszą mnie ogromnie informacje od innych mam, że „Niecodzienne przygody Stefana i Jagody” stają się pretekstem do podejmowania z dziećmi ważnych rozmów w sposób dla nich jasny, zrozumiały. Lubię też widzieć pojawiający się na twarzy Zuzi uśmiech, kiedy pojawia się kolejna część przygód.

Przede wszystkim satysfakcję i motywację do pisania daje zainteresowanie mojej córki, która uwielbia słuchać historyjek o jej imienniczce i Stefanie, którego dzielnie dzierży pod pachą w każdej sytuacji: podczas zasypiania, u lekarza, na wycieczce i wspólnych zabaw. Mam nadzieję, że i w Waszych domach, drogie czytelniczki, Jagódka i Stefan zagoszczą z radością!

Więcej przygód Stefana i Jagody znajdziecie na blogu Moniki: www.niecodzienne-przygody-stefana-i-jagody.blog.pl

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam