Relacja z narodzin Zosieńki

Moja córeczka urodziła się w piękny wiosenny dzień. Dzień, w którym rozpoczęła się wiosna, kiedy za oknem wszystko budziło się do życia. Moj poród był szczegółowo zaplanowany, wiedziałam dokładnie kiedy, gdzie, i o której godzinie będę rodziła.Ostatecznie Malutka postanowiła zrobić mi psikusa i się nie obrócić do porodu. Los wybrał za mnie cesarskie cięcie.

Nie wiem, czy to dobrze czy źle. Obu typów porodu bałam się tak samo, wiedziałam, że ból będzie towarzyszył zarówno porodowi naturalnemu, jak i cesarskiemu cięciu. Dniu porodu towarzyszyły niezwykłe okoliczności, bo okazało się, że w ten sam dzień urodziła się ciocia malutkiej, jej imienniczka -ciocia Zosia. Dowiedziałyśmy się o tym dopiero kilka dni przed porodem. Głęboko wierzę w przeznaczenie oraz dobry los i mam nadzieję, że moja córeczka będzie taką osoba jak ciocia Zosia- ciepła, dobra, przedsiębiorcza, czyli taka, która sporo osiągnęła w życiu.

Tylko matka wie jakie to uczucie, kiedy maleństwo pojawia się na świecie, kiedy zostaje położone obok niej…Nie uważam się ani za gorszą, ani za lepszą, że urodziłam przez cięcie cesarskie. W gazetach ciągle trąbią o tym, że cięcie jest gorsze, że powoduje szok dla dziecka itp.). Pomimo tego, czuję się wyjątkowo bo mam swoje maleństwo.

Autorka: Marta Szajbe

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam

Wpisy z blogów Mam