Opowieść siostry o bracie turetyku

Chciałabym poruszyć temat bardzo bliski memu sercu, chorobę mojego brata.

Od kiedy zostałam mamą postanowiłam szerzyć wiedzę na jej temat w każdym możliwym zakamarku mojego życia. Dlaczego to jest teraz takie ważne?

Jako mama pragnę chronić własne dziecko, jako mama jestem wrażliwsza na cierpienie innych dzieci. Przez niewiedzę jako niewinne dziecko mój brat doznał wiele przykrości i to właśnie nie od dorosłych tylko od innych dzieci. Niewiedza a może czasem ignorancja innych sprawiła, że ten obecnie trzydziestoletni mężczyzna ma większe doświadczenie życiowe niż nie jeden starszy od niego człowiek.

Może wspomnę o jakiej chorobie mowa, jest to Syndrom Tourette'a. Choroba "atakująca" układ nerwowy, wywołująca tiki, natręctwa, niekontrolowane przekleństwa itd. Postronny obserwator patrząc na turetyka może sądzisz, że jest osobą niekulturalną, agresywną lub pijaną. Wynika to ze specyfiki tej przypadłości.

Pragnę, aby jak najwięcej ludzi zdało sobie sprawę z tego, że istnieje taka choroba jak syndrom Tourette'a i czasami to " niegrzeczne" dziecko może okazać się po prostu chore i jest mu naprawdę źle, że przeszkadza w sklepie, na lekcjach, w kościele, kawiarni.

Ostatnio ruszyła kampania społeczna o nazwie "Vincent chce być sobą z syndromem Tourette'a". Może ktoś widział spot reklamowy z młodym "podskakującym" człowiekiem, który jedzie do dziewczyny z kwiatami? Polecam film gdzie głównym bohaterem jest turetyk pt." Vincent chce nad morze".

 

Siostra turetyka Ewa, autorka bloga www.kocimietablog.blogspot.com

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam