Mój poród indukowany

Statystyki mówią, że w Polsce ok. 40-50% porodów rocznie, to porody indukowane, czyli wywoływane. Mój był jednym z nich....

 

Historia niedługa, niekrótka

 

Niedawno przeczytałam, że Światowa Organizacja Zdrowia zaleca:

"Nie powinno się wywoływać porodów dla wygody. W żadnym rejonie geograficznym odsetek takich porodów nie powinien przekraczać 10%.”

W Polsce nadużywa się tego procesu w dużym stopniu. Ja nie miałam wskazań do wywoływania porodu. Nic się nie działo. Tzn. przynajmniej nikt mi nie mówił, że coś się dzieje.

Na jednej z ostatnich wizyt zapytałam lekarkę, czy jest szansa, żeby była przy moim porodzie, bo się boję. Młoda byłam, pierwsza ciąża, pierwszy poród... Powiedziała, żebym przyjeżdżała do szpitala na KTG i się umówimy. Umówiłyśmy się, w 39 tc na określoną datę „Niech pani przyjedzie, spróbujemy”. W sumie nie miałam pojęcia co i jak będą robić. Mając zaufanie do lekarki (jedna z najlepszych w naszym mieście), w wyznaczonym dniu stawiliśmy się z mężem w szpitalu. Po badaniu okazało się, że mam 3 cm rozwarcie (i nic poza tym). Lekarka orzekła, że to wystarczy i spróbujemy urodzić córkę. Dały mi oksytocynę, zrobiły lewatywę (nawet mnie nie uprzedziły położne co będą robić, zorientowałam się już podczas „zabiegu”) i kazały spacerować. Pojawiły się pierwsze skurcze co 15 min. I tak przez kilka godzin (2, może 3). W końcu lekarka zasugerowała spacer po schodach. Wyszliśmy na 4 piętro, jak wracałam, skurcze miałam już co 8 min. Potem wzięły mnie na badanie (one – położna z lekarką) i też nic nie mówiąc – bach – przebiła mi pęcherz płodowy i poszły wody. Byłam wtedy wściekła, dlaczego nikt nic mi nie mówi, więc lekarka zaczęła mnie uspakajać. Potem poszło już szybko. Częste skurcze, bóle krzyżowe, sam poród. Prosiłam od początku o znieczulenie – najpierw było za wcześnie, a potem za późno... Urodziłam więc bez znieczulenia.

Jadąc do szpitala nie wiedziałam czego się spodziewać, lekarka nie uprzedziła mnie konkretnie, że będzie chciała wywołać poród, a ja nie wiedziałam z czym to się wiąże.

Leżąc już z noworodkiem na sali poznałam dziewczynę, która urodziła już trzecie dziecko i też była pacjentką mojej lekarki. Okazało się, że jej historia była niemal identyczna jak moja – poród wywoływany w określonym dniu, też nie wiedziała dokładnie co i jak. Ten pierwszy, potem już rodziła „normalnie”. Czyli tak jakby była to "normalna" praktyka tej lekarki? Dla jej wygody?

 

Minusy porodu indukowanego

 

Dziś nie zgodziłabym się ponownie na taki poród.

U nas na szczęście wszystko dobrze się skończyło, nie było żadnych komplikacji.

Ale teraz już wiem, że są uboczne skutki wywoływania porodu, a główne to:

· silniejsze i bardziej bolesne skurcze ,

· większe ryzyko niedotlenienia dziecka,

· większe ryzyko krwotoku poporodowego, przedwczesnego oddzielenia się łożyska, uszkodzenia szyjki lub macicy,

· większe ryzyko cesarskiego cięcia.

Przeczytałam też, że w Polsce jako metodę wywołania/przyśpieszenia porodu często stosuje się przebicie pęcherza płodowego, choć technika ta niesie za sobą wzrost ryzyka powikłań. Według Światowej Organizacji Zdrowia metoda ta nie ma naukowego uzasadnienia.

Wiem już, że nie tylko mnie przytrafił się „przypadkowy” poród indukowany.

Możecie sobie pomyśleć, że byłam mało przygotowana, może mało świadoma. Dużo czytałam, ale temat ten zupełnie mi umknął. Może za bardzo zaufałam swojej lekarce? Ale w takim momencie trudno nie zaufać. A kiedy już jesteś w szpitalu, przynajmniej tym, w którym rodziłam, jesteś trybikiem w maszynie i nic nie wskórasz sama. Jesteś zdana na personel.

Cieszę się, bo urodziłam piękną i zdrową córkę, jednak mam żal do personelu, że nikt o niczym mnie nie informował i nie uprzedzał. Mam nadzieję, że mój artykuł pozwoli innym mamom poznać temat wywoływania porodu.

 

Kasia, Mama Kalinki

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam