Co myślisz, co czujesz, kiedy mówisz o sobie: jestem mamą?

Ja od 10 lat jestem mamą, a ciągle łapię się czasem na tym, że myślę, że to wszystko nieprawda, że to wszystko mi się śni.
Ja, ta nieposkładana wariatka? Ja taka czasami bezradna, taka czasami nieśmiała, że kiedy mam zadzwonić do kogoś nieznajomego, to 10 razy biorę telefon do ręki i 10 razy go odkładam?
Ja, która nie potrafię i nie lubię gotować, ani piec? Ja, która najchętniej nie odkładałabym książki, tak lubię czytać?
Ja, która mam tyle wad i tyle strachów i obaw w sobie, która nie wiem tylu rzeczy i nie mam zdania w tylu sprawach?

Tak, to ja jestem mamą od 10 lat, to ja jestem odpowiedzialna od 8 lat za dwie małe istotki, wpatrzone we mnie, jak w obrazek.
To właśnie ja tłumaczę im świat, pokazuję, co dobre, co złe. To ja pomagam im pokonywać ich strachy, opatruję stłuczone kolana i łokcie, to ja z nimi rozwiązuję ich wielkie i małe problemy.
To ja tulę, kiedy dzieje im się krzywda, albo kiedy jest im smutno.
To ja czytam książki na dobranoc i śpiewam kołysanki. To ja pomagam odrabiać lekcje.

To nie jest sen, to dzieje się naprawdę.
Dopiero były fasolkami, dopiero wypowiadały po raz pierwszy to wyczekiwane:mama, a już kłócą się ze mną o to, że tej bluzki i tych spodni na pewno nie będą nosiły.
Dopiero pokazywałam im, jak pisać literkę a, już dzisiaj one tłumaczą mi co nacisnąć w moim telefonie, kiedy chcę nagrać filmik.
To przez nie zdarza mi się czasem płakać z bezsilności i to dla nich pokonuję mnóstwo przeciwności i własnych słabości, rezygnuję z siebie, żeby mogły być tym, kim zechcą, a przede wszystkim dobrymi, wrażliwymi ludźmi i żeby nie stała im się żadna krzywda.

I  nikt mnie czasem nie rozumie, nawet kochający tata, któremu moje obawy i wątpliwości czasem wydają się zabawne, bo twierdzi, że wyolbrzymiam. No, ale tata nie ma tej mojej kobiecej, matczynej intuicji i nie może stwierdzić, że dziecku coś na sercu leży, chociaż nic nie mówi.
No, ale gdyby nie tata, to pewnie często nie dałabym sobie rady. Jak wtedy, kiedy ciągły płacz  3 - miesięcznej wówczas córeczki wyprowadzał mnie z równowagi. Kochamy tatę.

Wisława Szymborska zapytała kiedyś z lekkim przerażeniem swojego sekretarza, Michała Rusinka, kiedy ten opowiadał jej o swoich dzieciach: "to kiedy Wy macie czas na swoje sprawy?"
Tak, mimo wielkiego szacunku do poetki, ktoś, kto nie jest rodzicem, nie zrozumie tego, jak udaje się to łączyć.
A jednak się udaje i mamy i swoje sprawy i swoje tajemnice i swoje pomysły i nawet niejednokrotnie się rozwijamy, żeby się nie zwinąć. To czary i magia, albo jak kto woli, cud.

Jestem mamą. Kiedyś nią nie byłam, od 10 lat jestem i będę nią już na zawsze. Bez względu na wszystko.
I nie zamieniłabym tego na nic.
 

A Ty?


Magda, www.zycie-jest-piekne.eu

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam