Pewnej nocy spadł śnieg. Następnego dnia rano balkon, samochody na dole, a nawet drzewa w lasku – były pokryte mięciutką, białą pierzynką. Dzieci szybko zjadły śniadanie, włożyły swoje narciarskie kombinezony, porwały ślizgi – „jabłuszka” i pobiegły na sanki.
Pobliska górka przyciągała dzieciaki z całego osiedla – była więc porządnie wyślizgana. Tak bardzo, że wejście na sam szczyt było już niezłą zabawą, bo każdy zjeżdżał na butach w dół.
Kiedy w końcu udało się wdrapać Stasiowi i usiadł na swoim niebieskim ślizgu, zawołał do Basi i Franka: - Jadę! Ziuuuu! Chłopiec ruszył w dół zbocza, nabrał prędkości, nagle zachwiał się i przewrócił wpadając w zaspę. Rodzeństwo zaczęło się śmiać, nabrało animuszu i ruszyło z nowym zapałem w górę.
Staś wygrzebał się ze śniegu, otrzepał go z twarzy i nie było widać, by specjalnie przejął się wypadkiem – w jego oczach skrzyła się radość, a policzki zarumieniły się. Druga zjechała Basia, ale niemal w tym samym miejscu, co Staś wpadła w zaspę. Chciała być trochę obrażona, ale tak naprawdę i ją jej własna przygoda rozśmieszyła, więc wygrzebała się ze śmiechem i pobiegła znów w górę trzymając swoje różowe, plastikowe „jabłuszko”.
Franek wyciągnął naukę z przygód Stasia i Basi, postanowił więc zjechać nieco inną trasą, i choć nie nabrał takiej prędkości, jak tamci – dojechał cało na sam dół. Dzieci zjeżdżały raz za razem, śmiały się głośno, rywalizowały ze sobą. Czas mijał im szybko.
W pewnym momencie z nieba zaczęły sfruwać małe, delikatne płatki śniegu, a nad górką zjawiły się przedziwne, białe sanie. W środku siedziała piękna kobieta ubrana w białą futrzaną czapkę, na której skrzył się srebrzysty diadem, jakby z lodu. Była to jedna z najważniejszych zimowych wróżek śnieżnych – Królowa Śniegu.
- Popatrz Stasiu – Basia wskazała bratu niezwykłe sanie. - O nie! Jesteś złą Królową Śniegu, porwałaś małego Kaja! – wykrzyknął chłopiec i schylił się, by zrobić śnieżkę, którą następnie rzucił w kierunku sań – czytałem z mamą baśń Andersena o tobie! Dzieci zaczęły obrzucać sanie i wróżkę śnieżkami.
- Nie, ja jestem dobrą Królową Śniegu, z innej baśni – wróżka uśmiechnęła się do chłopca – ale widzę, że Tobie nie brak odwagi i waleczności. - Nie, nie brak! Jestem bardzo odważny i bardzo waleczny – odparł chłopiec i dumnie wypiął pierś, oraz nieznacznie uniósł się na palcach, by wydawać się wyższym. - Czy w takim razie mogłabym prosić cię o pomoc? - No nie wiem – zawahał się Staś – powiedz, o co chodzi?
W tym momencie dzieci poczuły ciepły podmuch południowego wiatru. - O! Zbliża się – wyszeptała wyraźnie wystraszona Królowa. Płatki śniegu zawirowały wokół niej, ale skinęła nieznacznie ręką i znów śnieżynki zaczęły delikatnie spływać na ziemię, zupełnie naturalnie. - Co się zbliża? – zapytała Basia przechylając główkę na bok.
- Na górze Żar ma swą siedzibę smok, który chce mnie pokonać. Moi zwiadowcy donieśli mi, że obudził się i wyszedł ze swej jamy. Jest bardzo groźny, zieje na moich lodowych rycerzy ogniem i w momencie zmienia ich w krople wody. Mnie też mógłby rozpuścić, stopić. Gdyby mu się to udało – nie byłoby śniegu. Chcielibyście zimę bez śniegu? - Nie! – krzyknęły dzieci chórem. - Pokonamy go – powiedział Staś z przekonaniem.
Wtedy królowa skinęła ręką i przed dziećmi zawirowały wielkie, mięciutkie śnieżynki w kształcie gwiazdek. Każda była inna, każda była tak duża, jak poduszki rodziców. Basia wskoczyła na śnieżynkę, a ta uniosła się powoli w górę i delikatnie się zakołysała. - Ale super! Staś i Franek poszli w ślady siostry. Śnieżne płatki wirowały delikatnie i unosiły się wraz z dziećmi nad czubki drzew.
Dzieci podleciały na nich do dachu najbliższego budynku i oderwały po długim i spiczastym soplu. - Mam szpadę! – krzyknął Staś i machnął soplem. - Ja też mam szpadę! – powiedział Franek naśladując brata. Następnie dzieci obniżyły lot, zeskoczyły ze śnieżynek na polanę pokrytą śnieżnym puchem, ulepiły sporo śnieżek, a potem uzbrojone w śnieżną amunicję i lodowe szpady ponownie uniosły się w górę na latających gwiazdkach. Wtedy znów poczuły na twarzach ciepły podmuch, a zza budynku nadlatywał smok ziejący ogniem. Zaraz też w jego kierunku poleciała wielka wirująca chmara płatków śniegu. Jednak smok tylko chuchnął w ich kierunku swym gorącym oddechem i płatki śniegu zmieniły się w ogromne krople, które ciężko opadły na ziemię.
- Do boju! – krzyknął Staś i podniósł rękę uzbrojoną w ostry sopel lodu. Królowa wydała rozkaz i zaraz też lodowaty podmuch wiatru z przeciwnej strony przywiał mnóstwo mniejszych i większych śnieżynek, zrobiła się prawdziwa zamieć śnieżna, płatków śniegu przybywało, zrobiło się ciemno i lodowato.
Dzieci popędziły na swych latających płatkach w stronę smoka, zaatakowały go twardymi kulkami. Z pomocą ruszyła im ogromna armia śnieżnych rycerzy. Walka była zacięta i wiele odważnych płatków śniegu stopiło się od gorącego oddechu smoka. Jednak chłopcy nie bali się wcale, odważnie zbliżyli się do smoka z dwóch stron, podczas gdy Basia wraz z lodowymi rycerzami odwracała uwagę gadziny.
W tym momencie chłopcy równocześnie zaatakowali smoka lodowymi szpadami i smok jęknął głucho i opadł z sił. Wtedy zbliżyli się lodowi rycerze, skuli go łańcuchem i zabrali. - Och, dziękuję wam – powiedziała Królowa Śniegu – uratowaliście mnie i moje drogie płatki śniegu. Obiecuję wam, że ta zima będzie biała. - Będziemy mogli ulepić bałwana! – klasnęła w dłonie Basia - I igloo – dodał Staś - I pojeździmy na nartach! I obrzucimy mamę śnieżkami! I tatę też! I pieska! – cieszyły się dzieci. Królowa podarowała im latające płatki śniegu wielkie jak poduchy i powiedziała, że mogą na nich latać aż do wiosny.
Więcej baśni na moim blogu: kajapisze.pl
Zapraszam serdecznie :)
Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)
kalipso, 09.09.2024
Lodowa Laguna – klejnot Islandii
igomama, 09.09.2024
Ile kosztuje hulajnoga elektryczna dla dorosłych?
MarysiaB, 06.09.2024
MarysiaB, 05.09.2024
kalipso, 05.09.2024
Jaki kij do unihokeja prawy czy lewy?
MarysiaB, 05.09.2024
Chcesz, aby Twoje Dziecko przestało chorować? Przeczytaj!
Zielone_koktajle, 05.09.2024
KetoMix Zestaw na 2 tygodnie. Zupa serowo-porowa
MamaAnia, 05.09.2024
MarysiaB, 05.09.2024
Czy nowe klocki trzeba docierać?
MarysiaB, 04.09.2024
Spływy kajakowe - Krutynia i Dunajec
kalipso, 04.09.2024