Wspomnienia z Wenecji

 No cóż, posypałam się. Myślałam, że szybciutko wygram z przeziębieniem, ale w końcu się poddałam i pozwoliłam sobie gorączkować, mieć dreszcze i tak dalej. Powoli, bardzo powoli zbierałam siły. W końcu jest wrzesień, nie czas na leżenie.  

A jeszcze niedawno byłam w Wenecji. Wyjazd do miasta na wodzie był moim marzeniem. Zostało ono spełnione dwukrotnie - w te i zeszłoroczne wakacje. W białej sukience snułam się po kolorowych uliczkach, wypełnionych sklepikami z fantastycznym szkłem.  Przymierzałam maski i popłynęłam gondolą. Kupiłam sobie parę szklanych pierścionków i... pojechaliśmy do domu.

Wspomnienia mam piękne, kolorowe jak szklane cuda z Murano:)

Komentarze Facebook