Jak ja Wam bardzo dziękuję!Takiego wsparcia nawet się nie spodziewałam.Dziś jest mi w mej głowie o niebo lepiej.Wybaczcie, że nie będę odpowiadać na poszczególne komentarze. Jest ich sporo i musiałabym się stale powtarzać.Dziękuję!Kłaniam się nisko.I całuję gorąco każde pojedyncze czółko każdej wspierającej mamy;-)Czuję ulgę.Odblokowałam się nieco.Boję się nadal, ale w magiczny sposób osiągnęłam coś na kształt homeostazy pomiędzy strachem, a ciekawością tego, co nas czeka.Pomyślałam sobie, że takich bojących ciężarówek jak ja jest więcej. Na pewno pomogą im Wasze komentarze do wczorajszego wpisu.Ja natomiast dodam swoje trzy grosze.Otóż.Wychodzę z założenia, że jeżeli czeka Cię trudne zadanie, powinnaś porządnie się do niego przygotować, aby w możliwie największym stopniu zabezpieczyć się przed przykrymi niespodziankami.Bowiem wielu trudności można zwyczajnie uniknąć. Mniej też człowiek się boi, jeśli czuje, że w miarę kontroluje sytuację.Przecież porządny żołnierz perfekcyjnie przygotowuje się do każdej misji.Wtedy maksymalnie zwiększa się prawdopodobieństwo jej powodzenia.Do ciąży przygotowywałam się już długo przed.Dokładne przebadanie ginekologiczne. Badania ogólne. Wyjaśnienie wszelkich, najmniejszych nawet dolegliwości, aby nie było niespodzianek, gdy bobas będzie już w brzuchu.W końcu maksymalne przygotowanie ciała. Siły, elastyczności, kondycji. Wzmocnienie mięśni brzucha, mięśni przykręgosłupowych i wszystkich innych.