(*)

Pamiętam jak mama zawsze opowiadała o spotkaniach z Karolem Wojtyłą. O tym jak siedzieli a On grał na gitarze i opowiadał. Zawsze jej tego zazdrościłam... Pamiętam jak mówiła o tym dniu, gdy został wybrany na Papieża. Papieża Polaka. Pamiętam opowieści o pielgrzymkach do Polski, pamiętam jak sama oglądałam transmisje z mszy.Pamiętam jak rodzice zabrali nas kiedyś do Krakowa podczas pielgrzymki Jana Pawła II. Pamiętam chwilę gdy przeciskałam się do przodu, mama za mną, tata z bratem - byliśmy wtedy dziećmi, a Ojciec Święty był już staruszkiem... I ten moment gdy zobaczyłam go na żywo, gdy przejeżdżał i błogosławił. Widziałam go bardzo blisko i było to dla mnie ogromnym przeżyciem...Pamiętam też chwilę gdy chorował. Byłam wtedy u rodziny w Nowym Sączu, co chwilę słuchaliśmy wiadomości. Nagle chrzestny wstał, ubrał się i poszedł do Kościoła. Kilka chwil później Papież zmarł... Pomyślałam wtedy, że będzie miał mój Dziadziuś dobrze w niebie razem z Ojcem Świętym... Pamiętam pogrzeb i moment obracania kart i zamknięcia księgi...Pamiętam, że na pierwszą poważną randkę z G. poszliśmy pod okno Papieskie. A później chodziłam tam co rok. Modliłam się, śpiewałam, świeciłam świece. A gdy w ciąży byłam z Emilką, modliłam się do Ojca Świętego, by mi jej nie zabrał. By pomógł i by Em przyszła na świat...W tym roku po raz pierwszy nie mogę być na Franciszkańskiej 3. Ale pamiętam.

Komentarze Facebook