Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty!.Pamiętam jak w zeszłym roku do Was to pisałam. O zgrozo tylko dwa miesiące później. W tym roku,wiosnę witaliśmy po cichu już 13 lutego. Nie chcieliśmy zapeszać, ale własnie tego dnia nasze pszczółki wybrały się na pierwsze obloty. Niedługo potem , były śluby ,,tzw,wyloty matek pszczelich na zapłodnienie". Trzymaliśmy kciuki za ta naszą ,,Panią". Ostatnio nawet widzieliśmy żółte i zielone motyle i troszeczkę się uspokoiliśmy. teraz już powinno się robić tylko cieplej.    W nas wstąpiła nowa energia. W ogrodzie poruszenie, w domu wyciszenie, głowy popiołem posypane. Weszliśmy w post. Czy mamy domowe postanowienia? wyrzeczenia,poświęcenia? Tak każdy spisał je na kartce i zaniesiemy do Kościoła. Pewnie nie wiele się różnią od Waszych. Niektórzy pozbywają się telewizora z domu, chowają go do szafy. No cóż my go nie mamy. Kiedy czasu ma się tak mało ,na tzw.

Komentarze Facebook