Mamucha pracuje...

Tak.
Stało się.
Wróciłam do pracy.

Systematycznie, 8 godzin, od poniedziałku do piątku plus 4 godziny w sobotę.

Na razie 2 tygodnie okresu próbnego, więc specjalnie nie ma o czym pisać.
Jednak jak mi to wywróciło życie do góry nogami! Takiej rewolucji się nie spodziewała. Wiedziałam, że raczej lekko nie będzie, ale żeby aż tak...
Najbardziej tęsknie za Smokiem. Dziś nawet go nie przytuliłam, bo gdy wróciłam do domu, on już spał...
Bajzel w domu, że za głowę się łapie, na nic nie mam czasu, zakupy - tylko w spożywczaku i tylko to co potrzebne...

Blog też leży odłogiem.

Tyle pomysłów na notki. Będę w niedzielę nadrabiać... Chyba.

Komentarze Facebook