Tak, tak jesteśmy już na etapie wędrowania po placach zabaw.
Smok uwielbia małpować starsze dzieciaki. Nie posiedzi jak inne maluchy na huśtawce, czy w piaskownicy, no chyba, że po to by zjeść jakiś kamulec kiedy mama nie będzie patrzeć. Musi włazić na drabinki, wspinać się nie po tej stronie zjeżdżalni co trzeba i to koniecznie z pomocą mamy, bo przecież sam dopiero uczy się tych wszystkich akrobacji.
Jednak nie o tym dziś notka.
Zdarzyło się coś, co tak zapadło mi w pamięć, że postanowiłam zaniedbać nieco odkurzanie mieszkania i odkurzyć bloga.
Chcę wam opowiedzieć taką oto scenkę:
Plac zabaw. Ja i smok wspinamy się na zjeżdżalnie. Chłopiec ok. 4 lata bawi się sam na huśtawkach, jego mama na ławce rozprawia z kimś bardzo żywo przez komórkę, używając nazwisko rozprawia o tym jak to strasznie ma jej znajoma, która to ma męża nieudacznika. Chłopiec i dziewczynka ok. 7-8 lat bawią się we wspinanie i wypatrywanie.