Wracam na stare śmieci. Odnajduję powoli swoją własną ścieżkę. Pogubiłam się tu i ówdzie, chciałam być kimś innym niż jestem. Czasem byłam zazdrosna, częściej wkurzona, a przecież złe myśli, zazdrość zatruwają duszę.
Rezygnuję z kaloshki, bo żadna ze mnie kaloshka. Zawsze byłam wążką,
więc już niech tak zostanie. Kalosz to mój mąż, kocham go najbardziej na
świecie. I on jest Kaloszem i tak też