Bedziemy mieli corke! Przynajmniej tak nam powiedziano na ostatnim skanie. Zajelo mi kilkanascie godzin zanim dotarlo do mozgu a potem do serca, i teraz kwile z radosci i smieje sie sama do siebie. Oczywiscie nie moge w to zarazem uwierzyc, i boje sie, ze na kolejnym skanie w lipcu okaze sie, ze to byla pomylka... Wy nie wiecie jak to jest. Wychowywanie dwoch NAPRAWDE dzikich chlopcow, bardzo szalonych chlopcow, super aktywnych chlopcow... Oswoilam sie z mysla, ze trzecie tez bedzie chlopcem, wiec kiedy oznajmiono mi plec, zwariowalam. I teraz boje sie, ze to co juz oznaczylam jako fakt i ta radosc w sercu, zostana mi odebrane... Moj instynkt zwodzil mnie od poczatku tej ciazy. Na poczatku wierzylam, ze bedzie dziewczynka, bo TAK mialo byc. Wszakze, ciaza pojawila sie nagle i niespodziewanie ;) wiec TAK wlasnie musialo byc, ZNAK. Dziewczynka. Kropka. Poza tym czulam sie kompletnie inaczej niz w poprzednich ciazach, gorzej, znaczniej gorzej i jakbym kompletnie nie rozpoznawala swojego ciala.Z nowina ta otworzyl sie dla mnie, a takze we mnie zupelnie nowy swiat. Swiat sukienek, kwiatow, lalek, pieknych zenskich imion, warkoczykow czy zajec plastycznych... Gdzie nie spojrze, zostaje zasypana dziewczecoscia, co przyznam sie szczerze jest troche przytlaczajace.