Żeby szybko wyjść z pieluch.

- Wiesz, bo najlepiej to dwójka za jednym bałaganem.- Ale jak to za jednym bałaganem?l- No normalnie. Jedno po drugim. Żeby szybko wyjść z tych pieluch i mieć już z głowy. Nie być takim uwiązanym. Móc sobie wyjść na imprezę. Do znajomych. No wiesz.Zatkało mnie.Mieć z głowy?Najpiękniejszy czas w moim życiu? Czas gdy doświadczyłam tak strasznie dużo pozytywnych emocji, tyle radości, szczęścia i zachwytu, że momentami nie mogłam uwierzyć, że to możliwe - mieć z głowy?Ale kiedy ja wcale nie chcę mieć z głowy.Gdyby to było możliwe, do późnej starości mogłabym chodzić w ciąży, cieszyć się rosnącym brzuchem, ruchami bobasa,  rodzić i pielęgnować kolejne maleństwa. Uwielbiam to! Uwielbiam być matką!Imprezy? Jakie imprezy?!Uwielbiałam mojego synka, kiedy był noworodkiem, potem bobasem, w końcu uwielbiam go teraz, gdy jest już sprytnym, rezolutnym i bardzo wrażliwym chłopcem.  U-WIEL-BIAM!Jest sensem mojego życia.Uwielbiałam być matką, już gdy byłam w ciąży, nawet gdy miałam komplikacje i dwa ostatnie miesiące spędziłam w łóżku, uwielbiałam, gdy niemowlę budziło mnie co dwie godziny w nocy, gdy wyło godzinami przy kolkach - też uwielbiałam. Przy ząbkowaniu, gilach i pobycie w szpitalu także.Czasami tylko wtedy nie lubiłam siebie. Swojej słabości, nerwowych reakcji, braku pomysłowości. Momentów załamania. Łez zmęczenia...Macierzyństwo kocham niezmiennie. Chcę się nim delektować. Smakować je i cieszyć nim najdłużej jak można.

Komentarze Facebook