Zdradzona.

Zaraz, zaraz.A co on tam w tej buzi miele...?(pielesze domowe, 21.30)Gumę!Gumę?!A na cholerę mu ta guma?!Wiem, że mój mąż miał miętowy nałóg, gdy mieliśmy po dwadzieścia lat i wiecznie spierzchnięte usta od całowania się na wietrze...Młoda ja.Zgrabna, opalona, włos gęsty na głowie, a tereny kobiece niczym sad brzoskwiniowy...Jędrny.Młody on.Zakochany do szaleństwa.Wpatrzony jak w obrazek.Młode ciało, pachnące pięknymi perfumami i oddech orbit winterfresh...Ale czternaście lat minęło, a wraz z nimi miłość...Do orbitek.Więc skąd teraz?No jak to skąd?Już ja dobrze wiem!Ha!

Komentarze Facebook