Świąteczne wspomnienia.

Mam kilka takich świątecznych wspomnień z dzieciństwa, które bardzo lubię i ilekroć o nich myślę, robi mi się w środku ciepło...Najwcześniejsze to wspomnienie moich pierwszych prezentów świątecznych dla rodziców, które z dziecięcą naiwnością i wypiekami na twarzy tajniacko układałam pod sztuczną, plastikową choinką. Były to...Cosie wycięte z kolorowego papieru. Co cosie przedstawiały - nie pamiętam. Pamiętam za to tę ekscytację, gdy czekałam na reakcję rodziców. I kolor niebieski.Drugi obraz to pokój, który dzieliłam z siostrą. Stary leżak poprzykrywałam kocami i w ten sposób powstał prawdziwy, przytulny fotel. W tym fotelu, w ukryciu przed mamą, przez dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem, na białych płóciennych serwetkach wyszywałam krzyżykami różne świąteczne motywy. Na każdej inny. We mnie samej wzbudzały taki zachwyt, że aż kipiałam z dumy. W ukryciu...Trzecie wspomnienie to nasz deptak, czy stary rynek jak kto woli. Jest już ciemno... Późne popołudnie tuż przed osiemnastą. Dostałam od babci dwadzieścia złotych. Biegnę przez ten deptak przepełniona radością, że będę mogła kupić rodzicom PRAWDZIWY PREZENT. Ostry mróz szczypie w poliki, a z nieba spadają najpiękniejsze na świecie, olbrzymie płatki śniegu. Do dziś widzę je na tle różowego światła, które bije z miejskiej lampy...To były chwile, gdy czułam prawdziwą, świąteczną atmosferę. Była to atmosfera niewymuszona, spontaniczna, która nastawała sama z siebie.

Komentarze Facebook