Mamy dar rozwijania się. Kiedy patrzę wstecz, cały czas mam wrażenie, że patrze na innych ludzi, a nie siebie i M. z przeszłości. Zastanawiam się, jak mogłam trzymać się sztywno jednego sposobu myślenia i siedzieć w zamkniętym pudełku.
Teraz wiem, że idę do przodu. Chcę być szczęśliwa. Szukam swojej ścieżki i tego chcę nauczyć Eryka - żeby szukał siebie, szukał tego co da mu szczęście, poczucie spełnienie - żeby odkrył swoje pasje, a nie przeglądał sie w oczach innych ludzi. Ja to wiem po prawie 30-stu latach... i trochę energii mnie to kosztowało.
Umiemy odtwarzać swoje role w społeczeństwie, ale gubimy się przed samym sobą. Czy natłok zajęć nie jest czasem po to, żeby uciec od swoich myśli? Zginąć w natłoku obowiązku, żeby wypełnić czymś pustkę?
Ja mam taką pustkę, wielką jak ocean, na którym dopiero uczę się pływać. Sama.