saga poświąteczna

Święta u Carringtonów przebiegły bez większych zakłóceń . Na początku było elegancko, potem raczej ...po polsku;-) głośna było za sprawą małych niesubordynowanych carringtoniatek, ale pewien zaprzyjaźniony lekarz psychiatra powiedział mi, że raczej powinnam się cieszyć, bo to znaczy, że dzieci nie są autystyczne. A że padło to z ust lekarza to brzmi jakoś tak poważnie. Początek I koniec ;-) 

Komentarze Facebook