to taka, której wszystko wali się na łeb na szyję, a wszyscy wokół myślą, że przesadzasz, że przecież jest ok. Ale taka rodzina nie mówi, nie narzeka, no chyba , że tylko między sobą, bo nie chce się uskarżać, narzekać, bo i tak wszyscy powiedzą, że przecież dramatyzujesz.Taktyki ogólnie są dwie albo są tacy, którzy narzekają na wszystko, ciągle mówią, jak to jest im źle, albo są tacy, którzy nie mówią nic i niech sobie wszyscy myślą, co chcą i zazdroszczą ci jak się masz super . Ja nie wiem, która strategia jest lepsza.Fakty są takie, że nam się teraz sypie i to fest, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze aż tak na siebie nie warczymy, chcociaż chyba na nerwy se działamy .Gdybyście coś słyszeli o robocie dla mnie, twórczej, kreatywnej, mądrej anglistko polonistki ( na Śląsku) to dajcie znać, bo czas czego szukać...