Recepta na zdrowego przedszkolaka.

Postanowiłam dziś podzielić się z Wami maciczną ( jak na moje oko) recepturą na zdrowego przedszkolaka.Żebyśmy mieli jasność - Nacio w zeszłym sezonie chorował średnio raz na tydzień od września do lipca włącznie, a zaprzestał tylko dlatego, że w porywie desperacji postanowiliśmy zatrzymać go przez wakacje w domu. Uratowało to nas od postradania zmysłów.Dwa miesiące błogiej sielanki. Następnie dwa dni w przedszkolu i dwa tygodnie w domu. Dwa dni w przedszkolu i dwa tygodnie w domu... I tak, jak zwykle wiszący przezroczysty gil, następnie żółty, plus zapalenie ucha, spojówek, ewentualnie z kaszlem i podkażeniem gardła.Życie uratowała nam pewna starsza pani doktor i jej sprawdzony sposób - najprościej mówiąc sposób - jak uniknąć zakażenia choróbskiem przez nos.U nas metoda zaskutkowała wyczynem nadzwyczajnym, mianowicie Nacio uczęszczał do przedszkola trzy tygodnie ciągiem! Aż do aktualnej, tudzież niewielkiej infekcji , czyt. wiszący gil.Receptura brzmi:Codziennie rano i wieczorem, przez cały okres grzewczy psikaj dziecku do nosa wodą morską, oczyść nos przez wydmuchanie lub odkurzacz:-), pryśnij po jednym psiku do każdej dziurki sprayem Euphorbium, a następnie wypędzluj dziurki miksturą (łyżka parafiny ciekłej zmieszana z dziesięcioma kroplami propolisowymi. Wszystko do nabycia w aptece. Mikstura może stać kilka dni. Powodzenia!

Komentarze Facebook