Pstryk, pstryk palcami

Jako, że tymczasowo jestem słomianą wdową - czas mam podzielony między dom i pracę. Cóż... pewnie, że chciałabym iść pobiegać, wsiąść bez zastanowiania na rower, obejrzeć film, czy po prostu z ogórkiem na oczach poleżeć przy muzyce... No właśnie... poleżeć...

To, że Eryczek nabywa nowe umięjętności, to oczywista sprawa - ostatnio zaskoczył mnie pstrykając palcami :-) urocze. Ale jak się okazuję ja też się czegoś uczę - biegam po basenowej przebieralni za moim dzieckiem w obawie, że się zgubi - jednocześnie przebierając się, z torbami na ramieniu (co by nam parówek i butów nie ukradli), z kartą kredytową, aparatem i telefonem - no nic dziwnego, że faceci patrzą z podziwem - przecież ja wyglądam jak najlepszy zestaw narzędzi. Nie, nie, nie. Nie miałam na myśli urody, bo z podkrążonym okiem, to się chyba nie da.

Komentarze Facebook