Najmocniej przepraszam za miesięczną obsuwę... :( Po urodzinach byłam tak padnięta, że starczało mi tylko sił na zaangażowanie w pracy, po powrocie do domu padałam na dywan i pozwalam synkowi wchodzić na głowę - wszystko było mi obojętne. A dzieciach zachwycony, że może mamę wyściskać, obślinić i powyrywać jej włosy.