O wiciu gniazda i naszej wyprawce dla dzidziusia.

Ostatnio przyjaciółka, która doradzała mi sprawie świecących kulek, z uśmieszkiem zapytała w zasadzie twierdząco, czy wiję gniazdo.Głupia no. O co z tym wiciem wszystkim chodzi.Nieeee, ja tam niczego nie wiję.A co ja kaczka? Albo przepiórka jaka?Tak myślałam jeszcze przedwczoraj.Dzisiaj, kiedy usiadłam i z dumą popatrzyłam na swoje mieszkanko - olśniło mnie.Gotowe jest WSZYSTKO.Kupione, rozłożone, poprane. Wypoczynek wyczyszczony. I dywan.

Komentarze Facebook