- Nie kocham Cię. - burknął pod nosem, gdy szedł przede mną do łazienki. Spod byka zerkał jak mocno mnie zabolało.Był późny wieczór. On chciał jeszcze oglądać bajkę. Ja chciałam, żeby się wykąpał po całym upalnym dniu.Wkurzył się nie na żarty.Mój ukochany chłopczyk. Mój czterolatek.Ile czeka się na pierwsze "kocham cię" wypowiedziane przez dziecko, wie tylko rodzic, który tego doświadczył. Wie, jak wiele szczęścia za sobą niesie to spontaniczne wyznanie i jak pysznie smakuje.Od dawna spodziewałam się natomiast, że nadejdzie także taki dzień gdy...I nie przesadzę, gdy powiem, że z ogromną trwogą oglądałam sceny filmowe, w których ukochane dziecko, skarb największy na świecie wyrzuca z siebie ten pocisk w swą matkę. Największy kaliber...Nacio cudownie przyjął narodziny swojego braciszka, o czym nie raz już pisałam.Wiem, że czasami aż trudno w to uwierzyć. Sama nie mogę wyjść z podziwu, że mały chłopiec może tak mocno i szczerze kochać niemowlę. Kopara opada mi średnio trzy razy dziennie. Bo Nacio kocha. Zachwyca się nie mniej od nas. Całuje małe stópki. Głaszcze główkę.