Wczoraj synek rozpoczął naukę pisania literek. I to tych pisanych, bo drukowane już mniej więcej umie. Żeby nie było, sam chciał i nie zmuszaliśmy go do tego.Synek ma 5,5 roku. Z tego co wiem, to nie można zmusić dziecka w tym wieku do nauki pisania, bo gdy pójdzie do szkoły nauczą go w jaki sposób zabierać się do pisania poszczególnych literek.Synek umie już składać literki i czytać dwu-, trzysylabowe wyrazy. Jednak pisanie jest dla niego o wiele trudniejsze. Może dlatego, że od małego nie lubił kolorować i nie ma odpowiednio wyćwiczonej ręki. Gdy miał roczek dostał flamastry i kredki przeznaczone dla tak małych dzieci, jednak nie interesował się tym w ogóle.Za to córeczka, mała artystka, gdy tylko dorwie się do czegoś co pisze (nawet moja czarna kredka do oczu poszła ostatnio w ruch), zaczyna tworzyć. I powiem wam, że jak na 1,5 roku to nieźle jej idzie. Nawet powtarza po mnie kółeczka. Kartka A4 jest w ciągu 5 minut zamalowana. Jak skończy się kartka malowanie idzie dalej: po stoliku, panelach, meblach, kanapie, krzesłach, lustrze, zabawkach, szafie i kończy na ścianie. Synek nigdy tego nie robił. Jak już malował, to tylko po kartce.Dziś pewnie będziemy kontynuować naukę pisania, bo przecież trzeba napisać list do Świętego Mikołaja.