Na boso przez świat

Igor ma osiem miesięcy i ani razu nie założyłam mu bucików. Wychodzę z założenia, że skoro nie chodzi, to buty mu nie są potrzebne. Długo też przekonywałam się do rajtuz (podobno dziewczynki noszą rajstopy, a chłopcy rajtuzy), ale mroźna zima była dość mocnym argumentem. Najczęściej jednak zakładam Gałgankowi skarpetki. Ja zakładam, a on ściąga namiętnie. Nawet wspomniane wcześniej rajty próbuje ściągnąć. Bo przecież na boso jest najlepiej. Skarpetki długo się nie utrzymują na nóżkach Igiego. Mój syn ma wielką radochę jeśli uda mu się ściągnąć je szybciej niż ja zdążyłam mu je założyć. To jedna z jego ulubionych zabaw.

Komentarze Facebook