Mój niedzielny biust

Ledwo zauważyłam, że jest jesień, a już przyszła zima. Uwielbiam takie dni jak wczoraj. Prawdziwie mniam. Od przebudzenia lekkie drżenie ciała, podniecenie, ekscytacja, flirt, dwuznaczne uśmiechy i komentarze znad śniadaniowych parówek. Z domu wychodzić nam się nie chciało, nie poszliśmy lepić bałwana ani taplać się w topniejącym śniegu. Wiktor nie zjeżdżał na sankach, ale chłonąc szczęście tryskające z nas obojga on też promieniał.

Komentarze Facebook