Zegar biologiczny zaczyna się odzywać u każdej kobiety o innej porze ;-)Kilka lat temu pracowałam w koncernie, którego jedną z grup produktowych, były kosmetyki dla dzieci.Zdarzało mi się w związku z tym bywać w sklepach pełnych dziecięcych artykułów.Pewnego dnia, czekając na kierowniczkę, zaczęłam oglądać wózki.Głębokie.Tak sobie, z nudów.Położyłam dłoń na rączce...Polulałam...I pozamiatało mnie.Zegar zaczął bić jak szalony.Jeśli chodzi o decyzję o drugim dziecku, to mimo ogromnego pragnienia, miałam wiele obaw.Teraz zupełnie tego nie rozumiem.Same zresztą pamiętacie.Trochę bałam się też ciąży.Trochę związanych z nią ograniczeń...Lampeczki winka się skończą wieczorne.I pleśniowe sery...I jędrność ciała.A w zamian nudności, poranne pawie, niedołężność, wzdęcia i obolały biust.A teraz, z perspektywy czasu...Za parę dni pożegnam swój brzuszek.I coś Wam powiem, moje drogie, które boicie się tak, jak i ja się bałam.NIE MA BARDZIEJ MAGICZNEGO okresu w życiu kobiety.