jak nie wychować księżniczki

właściwie to nie wiem. Choć może wiedzieć powinnam, wszak od zawsze zainteresowana byłam i jestem teorią feminizmu, gender- płcią kulturową, silnymi kobietami, pełnoprawnymi i nie poddającymi się rolom, które im nie odpowiadają. Co więcej pisałam pracę magisterską z tej dziedziny, prawie że doktorat, ukończyłam studia podyplomowe  z teorii gender. Kiedy przyszło jednak do praktyki nic szczególnego nie robiłam. I może właśnie to "nic" okazało się znaczące, jeżeli chodzi o wychowanie mojej jedynej córki, która sama świadomie definiuje siebie jako "gwiazdę rocka". Z ojcem rozkładamy ręce, zwłaszcza w sytuacjach towarzyskich tudzież w miejscach publicznych, i nieraz zdarza się nam rzec z błaganiem w głosie, "ty nie zachowujesz się jak księżniczka", na co córka z typową dla siebie nonszalancją odpowiada " ale ja nie chcę być księżniczką! tylko gwiazdą rocka!".I tu się wszystko zgadza: mlaszcze, siorpie, wyciera nos w rękaw, a na przerwach w szkole tańczy! Pytam:  a to  z kim tańczysz? Pada odpowiedź: no sama!!! No tak przecież to takie oczywiste, czemu nie przyszło mi to do głowy, że gwiazdy rocka raczej tańczą same, a księżniczki  w kółeczkach.Nie mam księżniczki, właściwie to nigdy nie miałam. I nie jest mi z  tym źle. Tak naprawdę to nie wyobrażam sobie nas z księżniczką. W sumie to się cieszę, że mam gwiazdę rocka i to do tego tak asertywną, że stać ją na tańczenie na przerwie na szkolnym korytarzu, gdy wokół jest 300 innych dzieci.

Komentarze Facebook