Jak to bedzie z trzecim dzieckiem

Od poczatku tej ciazy towarzyszy mi strach. Oczywiscie ten strach miesza sie ciagle z podnieceniem poznania tej osobki, szczesciem o kolejne zycie , ktore sie stworzylo. Strach, ktory mi towarzyszy jest o przyszle szalone zycie z trojka, ktorego nie bede w stanie ogarnac sama. Strach, ze bez planu i organizacji zgine w morzu nieporadnosci i lez. Mam dwoch naprawde... dzikich chlopcow. Znam ich na tyle dobrze, ze wiem jak moze byc ciezko. Wiem, ze Vini moze nie zaakceptowac faktu, ze nie jest juz w centrum uwagi i ze wszystko sie zmieni. Wiem, ze nawet teraz w ogole nie chce slyszec o nowym rodzenstwie. To dla niego jakas abstrakcja, ktora porownuje do swojego pepka. Wiem, ze moga byc zaborczy, a nasz dzien moze pozrec nas przed sniadaniem. Wiem tez, ze moze byc tak jak wlasnie wymienilam, ale wcale nie musi. I tu pojawiam sie JA. To wszystko ode mnie zalezy, a ja nie chce byc pozarta przez ciemna strone macierzynstwa. Dam rade, bo...musze dac rade. O tym jak zamierzam to zrobic napisze w innym poscie, bo nie o tym przeciez tu mialam.W ciazy tej towarzyszy mi tez strach o samo dziecko. Zeby bylo zdrowe, wiadomo.

Komentarze Facebook