Taką sobie nazwę wymyśliłam. Dawno temu. Że jak funkiel nówka zwykło było się mawiać. Jako, że przygodę z szyciem zaczęłam niedawno, wciąż się szkolę, kształcę, czytam i oglądam oraz probuję i testuję. Małymi kroczkami, nie spiesząc się donikąd, przędę te swoje nici.
Największą zapłatą, radością i coraz wiekszą wiarą w siebie są, jak zazwyczaj, ludzie. Wracają. Z każdą kolejną uszytą rzeczą