Dziękuję Ci mamusiu.

Rzecz się miała w codziennych ostatnio u nas okolicznościach przyrody, czyli podczas uczty niemowlaka.Pora wieczorna. Leżymy w łóżku.Wchodzi On.I zaglądając w matczyny bufet, z którego aktualnie się spożywa, rzecze:- Dziękuję Ci mamusiu, że mi ulodziłaś mojego blata.   On jeśt taki śłotki.I począł całować.Matki czoło...Nos...Jedno oko, drugie oko, potem policzki, brodę, jedno ucho, drugie ucho. Rytuał  zakończył soczystym buziakiem w usta.A Matka...Z trudem przełknęła ślinę, wyprostowała usta i czoło.- Dziękuję Ci synku... Mamusia bardzo Cię kocha, wiesz? Cudownego, spokojnego dnia kochani...

Komentarze Facebook