Działo się, działo...

Po seansach filmowych czas na elaboracik malutki ;)

Matka zaczytała się w sadze Camilli Lackberg i stąd ta przerwa w pisaniu ;) jak prawdziwy autysta mogę się skupić na jednym zadaniu ;) no ale skoro 8 tomów "pękło", a kolejnych póki co brak, to mogę pisać ;)

a jest o czym ;)

z góry przepraszam za brak chronologii - idę na żywioł ;)

Noc Kultury ;)
spędziliśmy ją w Muzeum Śląska Opolskiego na warsztatach z robienia...latawców ;) mieliśmy okazję pooglądać prawdziwe eksponaty, a potem dzięki instrukcjom prawdziwych Chińczyków zrobiliśmy własny latawiec. Niestety tylko jeden, bo ilość miejsc była ograniczona... było trochę zamieszania, bo Monika też chciała działać, ale jakoś ogarnęliśmy sytuację ;)
wieczorową porą, wracając do domu mijaliśmy...Kofeinę ;) na kolację były więc tosty (zestaw nr 2)

Komentarze Facebook