Decyzja o drugim dziecku.

Otworzyłam oczy.Na dworze już jasno.Wewnątrz mnie potężny niepokój.Obok,  cicho i bardzo spokojnie oddychał mój synek.Dziecięca twarzyczka podczas snu jest tak rozczulająca, jak nic innego w świecie.I to ciałko rozgrzane, pachnące pościelą.Pocałowałam małoletnią główkę.Kocham to uczucie bliskości.Spojrzałam na zegarek była 5.55.Nie obudził mnie budzik, nie obudził mnie płacz dziecka.Nie musiałam wstawać.Obudził mnie niepokój.A dylematy nie pozwalały ponownie zasnąć.Dotarłam do celu.Wybiła godzina zero.Dotrwałam do upragnionej chwili, tak bardzo wyczekiwanej od dobrych kilkunastu miesięcy.W końcu może spełnić się to, o czym tak bardzo marzę.Za czym tęsknię już od dawna.Na reszcie, według planu, jaki powzięliśmy z tatą mojego syna, możemy zacząć starać się DRUGIE DZIECKO!Już nie będę musiała tęsknym, zazdrosnym okiem spoglądać na okrągłe brzuszki przyszłych mam.Już nie będę musiała marzyć i wspominać jak to jest czuć maleństwo w łonie.Już nie będę musiała czekać i odliczać miesięcy, kiedy w końcu to nastąpi.To może się zacząć dziać.Po prostu!A ja umieram ze strachu!Pietra mam jak diabli i trzęsę się jak osika.Była szósta nad ranem, a ja nie mogłam spać, bo gryzły mnie myśli.Bo szkoda mi.Szkoda mi wygody. Spania do ósmej. Łatwości w obsłudze trzylatka. Luzu. Naszych długich spacerów we dwoje.

Komentarze Facebook