Kiedy dziecko jest w przedszkolu, ojciec dziecka w pracy, a matka w końcu na zwolnieniu ciążowym...Kiedy dom, no powiedzmy, posprzątany, obiad nastawiony, a na blogu od tygodnia nie było nic nowego...Wtedy nie ma wyjścia - coś trzeba porobić, wymyślić coś kreatywnego.Jeśli zaś kreatywność poważnie osłabiona przez odmóżdżenie ciążowe, nie pozostaje nic innego, jak dać upust swej próżności ;-)Takie oto spodeniachy sobie ostatnio sprawiłam pochodzenia francuskiego i wcale nie ciążowe;-P