Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł?Dlaczego żadna wielodzietna mama nie powiedziała mi szczerze, że będzie AŻ TAK CIĘŻKO?!Słyszałam - owszem, ale szczerze mówiąc spodziewałam się po sobie dużo więcej.Tymczasem zwyczajnie nie daję rady i ledwo dyszę.Aktualnie nie ogarniam niczego.Choroba obojga dzieciaków już na starcie, to prawdziwa próba mojej cierpliwości.Wielki kryzys, plan porzucenia ssaka i ucieczki mam już jednak za sobą;-)Nacia za to żal mi okrutnie, bo niezwykle cierpliwy jest, podczas gdy mnie samą pochłonął mleczny trójkąt bermudzki.Jestem jednym, wielkim, chodzącym cycem.Czy ja już kiedyś tego aby nie pisałam?Śpię niewiele, wspomagam się kawą, żeby nie bełkotać ze zmęczenia, gdy o szesnastej podpieram się nosem.Przyzwyczajam się do tego...Codziennie staram się bardzo, ale póki co rzeczywistość nasza mocno szarpana jest pomiędzy zaspokajaniem poszczególnych potrzeb.Ostatnio w niedzielę udało mi się wyszarpnąć chwilę dla Nacia, a przy okazji w końcu zrobić kilka zdjęć...