Chudodupina.

Spodnie to u nas temat drażliwy.Chudodupina syna mego bowiem raczej niesforna jest stylistycznie.Alternatywnie  pokochaliśmy spodeniachy o kroju zezuzullowym, ponieważ tył w nich chociaż wygląda na kontrolowany. Stylowo.Ostatnio usłyszeliśmy jednak, że zmylają płeć chłopca mego...Hyghm...Nic więcej nie powiem, bo obiecałam sobie jad mój odruchowo wyrzucany w kierunku głupoty ludzkiej i ignorancji wszelakiej raczej kontrolować. Ku ukojeniu nerwów. Ku poczuciu, spełnienia społecznego.Tak czy inaczej wymarzyły mi się rurki. Czerwone.Zupełnie nie wiem.Czasem tak mam.Strzał w łeb, to znaczy w głowie gdzieś strzał taki i ćwiek zabity. Na amen. Aż cel umarzony zostanie osiągnięty.Znalazłam.Czerwone.Boskie w dwójnasób.Nie dość, że czerwień najpiękniejsza na świecie - strażacka.To jeszcze szczuplaki, w sam raz na figurę syna mego pasujące.Skąd?  Jak? Kiedy? Jak to możliwe?

Komentarze Facebook