ZU żyje we własnym świecie, podejmuje swoje decyzje, wyznacza swoje drogi. I tak po 4 dniach przekonywania, w ostatnim dniu pobytu stwierdziła, że jednak chce jeździć, umie jeździć i będzie jeździć. Ja za tym dzieckiem nie nadążam- dosłownie i w przenośni. Wymiękam po tych prawie 6 latach. Jak postanowiła tak zrobiła. Założyła narty zaliczyła najpierw mały wyciąg do nauki, gdzie jeździła w "salonie" , potem był wyciąg większy i orczyk, potem już całkiem spory orczyk, a na koniec kanapa. Ze stoku trzeba było ją ściągać siłą, a na kolejne narty wybiera sie za tydzień. I jeszcze stylowy i wynudzony na sankach "skier - to- be"