Apetyt.

Od kilku tygodni stanowczo zmienił się mój skrzętnie wypracowany, zdrowy tryb życia z naciskiem na żywienie.Zmienił się do tego stopnia, że powoli zaczynam się siebie bać...Dzisiaj rano przygotowywałam pastę z jajek, twarogu, ogórka kiszonego oraz wędzonego łososia...Po otwarciu opakowania z rybą, opanowała mnie dzika żądza pożarcia jej żywcem!Bez pasty.Na obiad spałaszowałam schabowego! Schabowy...Już prawie zapomniałam, jak smakuje wieprzowina.Pyszny był!Na pół talerza!Wieczorem podczas zakupów, już, już moje kroki zmierzały do lodówek, w celu zakupu wołowiny.Mięsa!Mięsa mi się chciało!Całe szczęście, że po drodze mój wzrok zawiesił się na ananasie!Kupiłam.Ze ślinotokiem w ustach.Na kolację pożarłam pół.Samodzielnie...A Nacio zostawia dziś dla Was wiadomość głosową...PS. Choć tajming wskazuje na dłuższą wypowiedź...Cała wiadomość kończy się po pierwszym zdaniu złożonym;-P

Komentarze Facebook