Super tata.

Nie oglądam talk show - ów.Nie lubię.Są naciągane.Dzisiaj przypadkowo leciał taki, gdy wróciłam z pracy.Obejrzałam.I okazuje się, że nie ma co się zarzekać, bo czasem i na komercji można jednak sobie szlochnąć okazjonalnie.Odcinek o dwóch ojcach.Mężach.Żony przyszły do programu, żeby pożalić się na swój los.Typowe, polskie matki z dwójką dzieci, udupione w domu, urobione po uszy.Ja je rozumiem.Ojcowie pracują od rana do wieczora.Klasyk.Panowie chcieli udowodnić żonom, że ich narzekania są bezpodstawne, że siedzenie w domu to cud miód fucha i dlatego zgodzili się spędzić ze swoimi pociechami całą dobę sam na sam.Całość doświadczenia była filmowana.Tatuś numer jeden - hmmmm. Chyba brak mi słów.Prostak.Tata numer dwa natomiast.No własnie.Zryczałam się.Zwyczajnie.Nie wiem, czy to objawy PMS - u, czy o co chodzi, ale gdy oglądałam tego tatę w relacji z dziećmi, ciepłego, czułego, spokojnego...Aż mnie gdzieś w gardle ściskało. No, a kiedy zmywał naczynia, po wcześniej ugotowanej i zjedzonej przez dzieci ogórkowej, szlochałam już obficie.Bo co byśmy nie powiedziały, drogie mamy, nikt nie zaprzeczy, że zajmowanie się dziećmi, domem, sprzątaniem, gotowaniem (nie mówię tutaj o zawodowych kucharzach) przez mężczyzn, nie leży w ich naturze.Nie leży i koniec.Nie mają do tego takich naturalnych predyspozycji, jak kobiety.Jasne,wszystkiego można się nauczyć, wyćwiczyć.

Komentarze Facebook