raport z oblężonego m4

to będą fakty. suche, bolesne fakty.
W sumie to kolejny armagedon w moim życiu nie powinien mnie dziwić aż tak, a jednak zawsze jest się na niego nieprzygotowanym.I człowiek tak jakby nie uczył się na błędach.
To dopiero tydzień, a ja czuję jakby mój mózg eksplodował każdego ranka, a eksplozja kończy się wieczorem, późnym wieczorem wraz z kieliszkiem wina.Bo życie w czasach zarazy w m4, gdzie cztery osoby muszą pracować online, a jedna nie wie, co ma ze sobą wtedy zrobić, to jest prawie taka sama operacja, jak wysłanie astronautów na Marsa czy jakieś inne egzotyczne wczasy.
Zacznijmy od młodych. Zaczynają lekcje teoretycznie od rana,bo wszyscy zdyscyplinowani nauczyciele, wysyłają maile od rana. A w nich roi się od linków,e- podręczników i innych ciulstw.

Komentarze Facebook