my little pony

od nich się zaczęło. No i może jeszcze od tego, że będąc jeszcze w ciąży przeczytałam, że warto, aby dziewczynki z ZT pchać w stronę sportów, do których mają predyspozycje, a są to konie. I tak jakoś cały czas mi ta myśl po głowie biegała. Zuza mnie w tym umacniała, bo zakochała się w "my little pony", potem przerzuciło się to rownież na konie w kolorze brązowym i czarnym, a nie tylko fioletowym. I tak dziś po pięciu latach, jednej przejażdżce na kucyku ZU poszła na pierwszą lekcję jazdy konnej. Podniecona była cały tydzień, spać w nocy nie mogła, konia nie bała się w ogóle, jeździła dzielnie przez godzinę, chciałaby jeździć od razu na tym największym;-), a ja zachwycam się do tej pory, jak dziecko, jej widokiem na koniu. Wygladała dostojnie, profesjonalnie i cudownie.

Komentarze Facebook