5:00 Zanurzona w objęciach Morfeusza słyszę, chciałabym napisać, że "nieśmiałe", lecz jest to stanowczo śmiałe "A!". Jak dla mnie zbyt stanowczo jak na tak barbarzyńską porę dnia. Nie ruszam się z nadzieją, że dzieć może jeszcze przyśnie. Kolejne stanowcze "A!" pozbawia mnie ostatecznych złudzeń. Biorę głęboki wdech i wkraczam do akcji. Wchodzę do pokoju Bąbelka, a tam Róża stoi w łóżeczku i na mój widok uśmiecha się od ucha do ucha (przecież jest taaaka wyspana) z miną, którą możnaby zatytułować: "Jestem taaaaka słodka i niewinna... nieee, wszystko, co złe to nie ja. Mamo ja już się wyspałam to i Ty powinnaś, przecież jest już taaaak późno...".